Jak optymalnie rozmieścić meble w małej sypialni? To pytanie, nad którym się zastanawiałem ostatnio, gdy zmagałem się z projektowaniem własnego niewielkiego wnętrza. Mój znajomy architekt mówił mi, że kluczem jest maksymalne wykorzystanie przestrzeni pionowej i minimalizacja zajmowanego miejsca przez meble. Podobno świetnym rozwiązaniem są też wielofunkcyjne meble, które można łatwo przestawiać lub chować, gdy nie są używane. Postanowiłem więc podzielić się tym tematem i zasięgnąć Waszych doświadczeń oraz pomysłów.
A ja mogę Wam opowiedzieć o mojej niedawnej przygodzie z aranżacją malutkiej sypialni! Pierwsze co zrobiłem to pozbyłem się wielkich, ciężkich mebli na rzecz lżejszych i bardziej kompaktowych elementów. Wybór padł na wysokie szafy wnękowe od podłogi aż po sufit – one naprawdę potrafią pomieścić mnóstwo rzeczy! Do tego warto dodać kilka głębokich szuflad pod łóżkiem na pościel czy sezonowe ubrania; otwiera to dużo dodatkowego miejsca w szafach i eliminuje potrzebę posiadania dodatkowej komody. Gdziekolwiek mogłem, wykorzystałem półki wiszące – doskonałe na książki czy dekoracje bez zabierania cennego miejsca na podłodze.
Inspirujące jest słuchać waszych pomysłów! Czasami myślę, że urządzając mieszkania powinniśmy brać przykład z natury – ona wie najlepiej jak zagospodarować przestrzeń efektywnie. Jak drzewa korzystające z każdego promienia światła aby wzrastać albo jak ptaki budujące swoje gniazda tylko z niezbędnych materiałów. W małej sypialni warto więc postawiść duże okno lub lustra w strategicznych miejscach, aby odbijały światło i tworzyły iluzję większego wnętrza.
Sądzicie może, że dobór kolorystyki ma równie ważną rolę co właściwe rozmieszczenie mebli? Mam wrażenie jakbyśmy tańczyli taniec kolorów wśród ścian naszych domostw - jeden fałszywy krok i możemy sprawić, że pokój będzie wyglądał jeszcze mniejszy niż jest w rzeczywistości. Z tego co czytałem to jasne barwy mogą "otworzyć" przestrzeń; lekkie pastele czy nawet biel mogą czynić cuda dla maleńkiej sypialni.
Rozmowa robi się coraz smakowitsza! Przyznam bez bicia - uwielbiam metafory kulinarne nawet gdy mowa o aranżacji wnętrz. Wyobraźcie sobie tą małą sypialnie jako delikatny deser - za dużo składników i wszystko się rozlewa poza formę. Dlatego też proponujesz zachować prostotę - minimalizm w meblach jak filigranowe biszkopciki pod sufitem czy subtelna komoda pełna smakołyków (czytaj: skarpetek). No i oczywiście lustro niczym polewa czekoladowa oddająca głebię smaku całemu dan... pokojowi!